Pomimo, że na świecie jest bardzo wiele pięknych kaktusów (w sumie wszystkie są piękne, ale niekoniecznie w moim guście ;)) postanowiłam kolekcjonować mamilarie. "Postanowiłam" czy to w ogóle jest odpowiednie słowo? One mnie wybrały a ja je wybrałam :) Mogę wyobrazić sobie wiele... że przeprowadzam się za pracą do innego miasta czy kraju, czy chociażby w inne miejsce niż jestem teraz. Wszędzie może być pięknie i miło z małż.em przy boku, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że żeby ułożyć sobie życie trzeba będzie porzucić kolekcję. Wiem, że czasem jakaś zaraza może wymieść ot tak większą część zbioru oraz że są w życiu wyjątkowe sytuacje, kiedy trzeba ograniczyć ilość roślin. Ale ja nie potrafię sobie tego wyobrazić, że tracę większość lub choćby ich część za jednym zamachem. Inni mają ukochane pieski i kotki, które są dla nich członkami rodziny - dla mnie są to kaktusy bez nich nie ma życia i tyle (jak już rodzina zamknie mnie "na amen" w pokoju bez klamek to przysyłajcie mi chociaż grejpfruty).
Jakoś smętnie wyszedł ten wpis to może chociaż zdjęcia go uratują?
 |
Mammillaria wagneriana L1529 San Juan Capistrano |
 |
Mammillaria vetula ssp gracilis |
 |
Mammillaria rhodantha ssp pringlei |
 |
Mammillaria polythele (wysiana jako 'nuda') |
 |
Mammillaria microhelia |
 |
Mammillaria klisingiana |
Tak w ogóle to chciałam tylko napisać, że kocham mamilarki, bo są tak różne, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Najwyraźniej nie jestem dziś w nastroju, bo pogoda znów się zmienia a ja wciąż nie mam jakichś wybitnych kwiatowych osiągnięć - chyba muszę nauczyć się znowu cieszyć się z małych sukcesów. Nawet bez kwiatów są przecież najpiękniejsze <3
...nawet bez kwiatów są najpiękniejsze...stara to prawda,że należy cieszyć się tym co się ma, bo to jest koło człowieka i przy człowieku i to właśnie daje największą satysfakcję...
OdpowiedzUsuńRacja! Aż żal, że zbliża się koniec lata - mogło by trwać wiecznie :) Nic tak nie poprawia nastroju jak buszowanie czy to w ogródku kwiatowym czy w foliaczku z kaktusami. W tym roku spełniłam trochę swoich marzeń (nie tylko kaktusowych), aby to co mnie otacza było jak najbardziej satysfakcjonujące. Jest też kilka marzeń na przyszły rok, których realizację muszę zaplanować a kiedy się spełnią z pewnością o tym napiszę :) Mam również nadzieję, że w przyszłym roku zacznę sezon szybciej i nie będzie takich opóźnień w kwitnieniach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Paula