Trudne sprawy czyli dlaczego kaktusy nie kwitną?

Kwiaty mogą być dla nas ekstra dodatkiem do pięknej rośliny. Oczywiście czekamy na nie z niecierpliwością, cieszymy się każdym sukcesem, ale kiedy jednak nie zakwitną nie jest to dla nas koniec świata. Jednak nasze kaktusy "widzą" to inaczej, bo sensem ich istnienia jest właśnie kwitnienie. Tylko kwitnienie umożliwia produkcję nasion a tym samym przetrwanie gatunku. Mamilarki nie obawiają się, że się roztyją i nie mogą sobie pozwolić na rozmnażanie ;) a więc gdzie tkwi przyczyna, że tego nie robią?

Pierwsza prozaiczna przyczyna i jedyna niezależna od nas - niektóre gatunki wymagają czasu aby nabyć zdolność do kwitnienia.

Jednak widząc zdjęcia roślin mniejszych od najdrobniejszej monety (u nas w Polsce 1 gr)  z kwiatem większym niż one same powód nr jeden wydaje się być marną wymówką. Dlatego należy wziąć pod lupę warunki jakie zapewniamy naszym kaktusom i upewnić się, że nie chorują. Żerowanie szkodników takich jak przędziorki, wełnowce, ziemiórki lub tarczniki skutecznie zniechęca kaktusy nie tylko do kwitnienia, ale również do dalszego życia, więc zawsze warto wykluczyć ich obecność jako powód braku kwitnienia u naszych roślin. Mykozy (choroby grzybicze) również osłabiają kaktusy i mogą skutkować brakiem kwiatów. 

Powyższe przyczyny możemy dostrzec gołym okiem, ale czasem wszystko z wierzchu wygląda dobrze a problem leży zakopany pod ziemią - dosłownie. Jeżeli kaktus nagle w którymś roku uprawy przestaje kwitnąć bez wyraźnej przyczyny zawsze warto przyjrzeć się jego korzeniom. Po wybiciu z doniczki może okazać się, że kaktus utracił korzenie a przyczyn może być kilka: 
- kaktus jest regularnie przelewany + nieodpowiednie podłoże > korzenie zgniły
- wełnowce korzeniowe "pałaszują" korzenie
- mrówki "pałaszują" korzenie (jeżeli doniczki stoją w sezonie letnim w pobliżu mrowiska)
- kaktus nie wznowił wzrostu korzeni po zimowaniu (na skutek zbyt gwałtownego wybudzania)

Nasze błędy w uprawie również mogą odbić się na ewentualnych kwitnieniach - zbyt dużo wody, zbyt mało światła słonecznego, brak odpowiedniego zimowania nie motywują kaktusów do produkcji pąków. Problem z kwitnieniem (co może być zaskoczeniem dla osób hodujących inne rośliny w domu) może również wynikać z długotrwałego rozmnażania wegetatywnego danego materiału genetycznego. Co to oznacza? W przypadku niektórych roślin hodowanych "w domu" stosuje się tzw. odmładzanie, czyli pobieramy młode sadzonki z części pędów i wyrzucamy do kosza starą niezbyt reprezentacyjną część. W przypadku kaktusów nie trzeba tego robić, gdyż są to rośliny długowieczne i rozrośnięta kępa zawsze będzie wyglądała dobrze przy odpowiednim prowadzeniu rośliny. Jednak powszechną praktyką jest pobieranie pędów bocznych w celu szybkiego rozmnożenia rośliny. Stosując tę praktykę zbyt długo materiał genetyczny, z pokolenia na pokolenie rozmnażane w ten sposób, będzie co raz słabszy, co może zaowocować zaprzestaniem produkcji pąków. 

Na potrzeby tego tekstu przeprowadziłam sondę na Facebook w której pytałam Was o przyczyny braku kwitnień. Waszym zdaniem (i moim również) główną rolę odgrywają warunki podczas zimowania - niewłaściwa temperatura oraz podlewanie kaktusów podczas spoczynku. Optymalne temperatury podczas zimowania mieszczą się w zakresie 4-12°C, ale podobno niektóre gatunki tolerują nawet krótkotrwałe spadki poniżej 0°C oczywiście przy zachowaniu całkowitej suszy. Ogólna zasada jest prosta - im bardziej wysuszona roślina tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zaszkodzi jej chłód dlatego kaktusy należy odpowiednio przygotować już pod koniec sezonu wegetacyjnego - zaprzestać podlewania w październiku (mi osobiście zdarza się już w 2 połowie września w zależności od pogody), aby ziemia zdążyła przeschnąć a rośliny wyhamowały swój wzrost przed wyniesieniem na zimowisko. Tylko pod tym warunkiem zimowy spoczynek wyjdzie kaktusom na dobre. 


Dla takich chwil warto żyć! Mammillaria wagneriana  L1529 San Juan Capistrano od 2012 roku u mnie, zdolna do kwitnienia w chwili zakupu ale to jej pierwszy kwiat u mnie. Jak to się stało? Najazd przędziorków spowodował, że wystawiłam ją z folii na bezpośrednie słońce na większość sezonu. Czasem warto poeksperymentować z warunkami hodowli ;)


Kwitnąca Mammillaria prolifera sp. texana ma mniej niż 1 cm średnicy i pochodzi z rozmnażania wegetatywnego dlatego odziedziczyła zdolność kwitnienia po roślinie matecznej.

"Niechlubne" rekordzistki:


Mammillaria elongata od 2010 u mnie, dotychczas nie kwitła. Pochodzi z rozmnażania wegetatywnego "made in Holland" i nie wiem czy brak kwitnienia to wina warunków u mnie czy po prostu genów.
Mammillaria ginsa-maru od 2011 u mnie. Wydaje mi się, że ma za mało słońca tudzież jakichś minerałów, bo mimo najszczerszych chęci nie mogę wyhodować u niej takich cierni jakie miała w chwili zakupu, ani kwiatów mimo że jest zdolna do kwitnienia. Zachodzę w głowę od lat - jak to możliwe, że w masowej produkcji było jej lepiej niż u mnie?
Mammillaria marksiana (na środku) również od 2011 roku nie chce zaszczycić mnie kwiatami mimo zdolności do kwitnienia. To również marketowiec i sytuacja wygląda jak wyżej - czy robię źle a może "za dobrze"? 

Rusza nowy sezon, mam nadzieję, że moje zatwardziałe nie kwitnące od wieków mamilarki wykorzystają szansę i w tym roku zakwitną, czego i Wam życzę!

Komentarze

Popularne posty