Adromischus-owe przedszkole
Chyba nie ma większej przyjemności i satysfakcji niż wyhodowanie rośliny od "zera" z nasion, listka czy też po prostu "od małego". Kolejny raz dostałam szansę przekonać się jakie to wspaniałe uczucie podziwiać cud życia niemalże od początku.
To wszystko za sprawą Mariusza, który do kilku zakupionych od niego mamilarii dorzucił kilka Adromischus'ów do ukorzenienia.
Już jakiś czas temu zamieszkały na moim parapecie:
Adromischus spec. IB 7610 Dassieklip - Adro. o najmniejszych listkach w moim skromnym inwentarzu, wzór na epidermie sprawił, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia <3 |
Adromischus fallax wydaje się być przodownikiem we wzroście, bardzo szybko się ukorzenił i od września przybyła mu mniej więcej połowa listków. |
Adromischus spec. niby się ukorzenił, niby rośnie, ale jakoś długo mu to wszystko zajmuje... |
Tutaj już z "moich" listków:
A to starszaki z ubiegłego roku:
Adromischus schuldtianus ssp. juttae zbyt gruboziarniste podłoże zdecydowanie opóźnia ukorzenianie się - "tylko tyle" listki wyprodukowały od lutego. |
Adromischus cooperi żaden listek nie może się zmarnować ;) Od takich listków wszystko się zaczęło, a teraz - po "ataku" gołębia - znów mam okazję zobaczyć te "słodkie małe falbaneczki". |
A to starszaki z ubiegłego roku:
Adromischus leucophyllus w końcu zaczęły wypuszczać przepisowe 100% białe liście (chociaż to zdjęcie w pełni tego nie obrazuje) - sukces! |
Adromischus marianiae 'tanqua' z 4 ukorzenionych listków taka gromadka :) |
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj! Co sądzisz o moim wpisie? O czym chcesz przeczytać, aby strona była jeszcze ciekawsza?