Zmiany, zmiany... :D
W październiku ubiegłego roku pisałam:
"Mój bardzo dobry kolega, również posiadający część kolekcji na dystans także korzystał z pomocy rodziców, niestety nie jest to dłużej możliwe. Obecnie pozbywa się części roślin. To dla mnie bardzo smutne i żałuję, że nie mogę odkupić chociaż części tych mamilarii żeby nie poszły w obce ręce :( Mam wyrzuty sumienia, bo oprócz "suwenir znad Bugu" w tym roku przygarnęłam już trochę roślin a to do odratowania a to z żalu żeby właściciel ich nie wyrzucił i kurcze żałuję, że nie mam jeszcze tych lepszych warunków i kolekcji przy sobie, żeby chociaż mieć ten komfort psychiczny i nie musieć się nikomu tłumaczyć. Cały czas trzymam kciuki, żeby wydarzył się cud i kolekcja pozostała w niezmienionej formule. Jeżeli to czytasz, wiesz, że to o Tobie mowa - całym sercem jestem z Tobą."
Poprzednim razem wspominałam, że w kolekcji szykują się spore zmiany, ale ich rozmiar przerósł moje najśmielsze oczekiwania :) Jednak sprawa Piotrka nie dawała mi spokoju i odkupiłam większość jego kolekcji mamilarii. Ich ilość przyprawiła mnie o zawrót głowy, bo gratisów dostałam prawie drugie tyle ile kupiłam :) Moja rodzinka całkiem spokojnie przyjęła fakt, że przez 3 dni w naszym (moim i małża) pokoju nie było gdzie nogi postawić, ilości nie skomentowali. Ja już się oswoiłam z myślą, że mam prawie 40 nowych współlokatorów i bardzo mi się podoba, że moja kolekcja nabiera wyglądu o jakim marzyłam <3 Nieduża szklarenka (zamiast inspektu) nabiera realnych kształtów i na prawdę nie mogę się jej już doczekać, już wkrótce będę mogła podziwiać swoje mamilarki w pełnej krasie. Liczę również, że w końcu uda mi się rozwiązać 3 problemy, z którymi borykałam się hodując kaktusy inspekcie:
- słabą cyrkulacją powierza;
- późnym wynoszeniem na stanowisko letnie i koniecznością szybkiego jesiennego powrotu kolekcji do domu - gdy rośliny stały na ziemi obawiałam się przymrozków;
- mrówki (których pełno na naszej posesji) traktowały doniczki jak element mrowiska i lubiły zjadać mamilariom korzenie :[
Gapcie nie zauważyły, że się przeprowadziły i cieszą mnie tymi pięknymi, niezasłużonymi kwiatami:
- słabą cyrkulacją powierza;
- późnym wynoszeniem na stanowisko letnie i koniecznością szybkiego jesiennego powrotu kolekcji do domu - gdy rośliny stały na ziemi obawiałam się przymrozków;
- mrówki (których pełno na naszej posesji) traktowały doniczki jak element mrowiska i lubiły zjadać mamilariom korzenie :[
Gapcie nie zauważyły, że się przeprowadziły i cieszą mnie tymi pięknymi, niezasłużonymi kwiatami:
Mammillaria wildii ta grupa mamilarii po prostu czaruje kwiatami, nie wiem co w nich jest, ale zawsze mi się podobają... może to te liczne pręciki?
|
Wg nazwówki Mammillaria aff. fittkaui, ale kwiat mi się nie zgadza.
|
Mammillaria species kontrastujące ze sobą kolory kwiatów i cierni zawsze robią dobre wrażenie!
|
Mammillaria densispina - kolejne żółte kwiaty w kolekcji!!! Nie jest to żadną tajemnicą, że uwielbiam żółte kwiaty i na nie szczególnie poluję :D
|
Mammillaria schiedeana ssp. dumetorum CH744 - trzeci podgatunek M. schiedeana u mnie :)
|
Pięknie kwitną :)
OdpowiedzUsuńJak to mamilarki ;) Mam nadzieję, że i u mnie będą tak chętnie kwitły.
OdpowiedzUsuń