Marzenia się spełniają... po raz kolejny :)

"Marzenia się spełniają
Tylko mocno, mocno, mocno w nie wierz 
Ściskaj kciuki co sił, oczy zamknij też... "
Ilekroć moje marzenie się spełnia przypominam sobie tę piosenkę z dzieciństwa.  To marzenie spełniło by się wcześniej, gdybym się trochę nie zagapiła - wpłynęły na to również inne czynniki m.in. moje zdrowie (którego stan wciąż mnie martwi, mimo iż staram się jak mogę żeby już było ok). Ale do rzeczy... Moim marzeniem był foliak/szklarenka (greenhouse) dla moich kaktusów, już jakiś czas temu zbiorek "wyrósł" z inspektu. Nie myślcie sobie, że dopiero kiedy przestały mieścić się w inspekcie zaczęłam zastanawiać się co dalej, o nie! Kiedy jeszcze inspekt świecił pustkami i wszyscy mówili mi, że spokojnie wejdzie tam jeszcze ze sto kaktusów (i mieli rację), ja marzyłam już o szklarni wypełnionej po brzegi mamilariami, ma ich być duuużo i mają kwitnąć. Nie powiem, że wszystko już mam, ale jestem na dobrej drodze. Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę jaki to jest dla mnie trening charakteru - ćwiczę cierpliwość, ale przede wszystkim doskonalę umiejętność dążenia do celu. Mam już kolejne wielkie marzenie, opowiem o nim kiedy indziej, ale jedno jest pewne "sky is the limit" ;)

Oto moje skromne królestwo:

Widok ogólny :) Być może pisałam o tym jak przy zakupie regału na zimowisko przez pomyłkę otrzymałam całą folię? Tak właśnie wygląda letnia wersja mojego regału, można by rzec "transformers" ;)  Foliaczek zajął miejsce po inspekcie, pasuje idealnie! Zdjęcie zrobiłam przed godz. 15.00, kiedy słońce ponownie oświetla to miejsce po kilkugodzinnej przerwie.

Strona prawa:
Najwyższa półka. Jak widać jest tam jeszcze sporo miejsca, ale nie mam w tej chwili tak szerokich desek - tutaj za podkładki robią stare drewniane panele podłogowe. Grunt to sobie radzić i wykorzystywać to, co ma się pod ręką (a za zaoszczędzone pieniądze kupić więcej doniczek, ziemi, roślin - niepotrzebne skreślić).
Druga półka. Jak widać całą prawą stronę zajmują bez wyjątku mamilarki. Jestem na 1000% pewna, że tylko z nich chcę budować moją kolekcję kaktusów. 
Najcięższe doniczki wylądowały na dole. Foliak ma super konstrukcję, która gwarantuje w moich warunkach odpowiednie oświetlenie wszystkich poziomów :D

Lewa strona:
Pierwsza półka to cd. mamilarii. Ustawiłam tam najmniejsze sztuki (tak na prawdę bardzo małych mam niewiele) ze względu na mniejszą ilość światła. Jadnak sąsiedztwo ogromnej róży nie daje o sobie zapomnieć.
Drugą półkę zdominowały adromischus'y i najmniejsze liściaste - większe sztuki, podobnie jak w ubiegłym roku, wylądowały pod chmurką. 
Garstka innych kaktusów również znalazła tutaj dla siebie miejsce, może niezbyt ekskluzywne, ale przynajmniej nie na kompostowniku.


Komentarze

  1. Jak jest ze światłem? Te na niższych półeczkach nie są zacienione przez wyższe półki? Szczególnie przy wysokim letnim słonku. Zawsze mnie to ciekawiło w takich szklarenkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Ardas! Wydaje mi się, że najgorsza sytuacja z oświetleniem będzie na ziemi pod tą różą. Przestrzenie między półkami są na tyle duże (a półki na tyle wąskie), że nie cieniują się wzajemnie. Wydaje mi się, że wysokość słońca nie powinna tego znacząco pogorszyć. Moja miejscówka jest na tyle komfortowa, że jak nie rano to po południu, ale zawsze jednak to słońce - bezpośrednie lub rozproszone - dociera w różne zakamarki foliaczka. Tak więc uważam, że nie ma się czego obawiać. W Internecie można znaleźć zdjęcia, gdzie nawet u ludzi na balkonach stoją takie ustrojstwa i zdają egzamin, najważniejsze to znaleźć dobrze nasłonecznione miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Możesz mi napisać czy ta szklarnia jest wytrzymała i czy wartą taką kupić? Te plastikowe złącza dają radę czy to raczej produkt jednorazowy? A jak z folią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Wydaje mi się, że kilka sezonów powinna wytrzymać. Niestety plastikowe złącza są najsłabszym ogniwem konstrukcji - u mnie już jedno pękło (nie wiem czy to na skutek przebudowy, czy z przeciążenia), ale być może da się tego uniknąć przez dłuższy czas. Folia jest dość gruba i sprawia wrażenie solidnej, ale zawsze szwy mogą puścić, albo może pęknąć od napięcia przy linkach mocujących. Mocowanie jest typowo namiotowe czyli śledzie, jeżeli ma stać na wolnej przestrzeni warto czymś dociążyć, bo konstrukcja jest stosunkowo lekka i może odfrunąć, przy mocnym wietrze (u mnie w progu leży krawężnik chodnikowy+dociski na folii). Pisałam już o tym kiedyś, ale półki są kiepskie i niespecjalnie się nadają żeby bezpośrednio na nich coś postawić - ta kratka jest u mnie zbyt mała i nie pozwala w pełni wykorzystać miejsca jakie zapewnia rama. Myślę, że posłuży parę latek jeżeli się jej nie będzie składało na zimę tylko odstawiało w całości, np. do garażu.
      Czy warto? Powiem tak: gdybym miała więcej miejsca z chęcią dokupiła bym drugą, albo większą tego typu, ale decyzja należy do Ciebie :)

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za odpowiedź. Czyli tak jak podejżewałam, nie warto kupować i sie denerwować. Już skosiłam się na tą małą piętrową szklarenkę i po 3 tygodniach powyginały sie plastiki i do niczego sie nie nadaje.

      Swoją drogą piękne mammillarki, też je coraz bardziej lubię i jak uda mi sie w końcu znaleźć coś na moje kaktusy to uda mi sie może choć część posiadać tego co ty masz.

      Usuń
    3. Żeby się wyginały nie widziałam i zdaje się, że to tylko w tym jednym miejscu pękło, ale tak jak mówiłam - być może jest to z mojej winy, bo całą zimę ta konstrukcja służyła mi za parapetowe zimowisko a teraz po prostu ją przebudowałam zgodnie z przeznaczeniem. Tak czy inaczej mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć to, czego szukasz :)

      Jest jeszcze wiele pięknych mamilarek, których nie mam ;) Ten bogaty rodzaj ma naprawdę dużo do zaoferowania i to dla osób o odmiennych gustach. Tym razem ze 100% pewnością mogę polecić każdemu :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj! Co sądzisz o moim wpisie? O czym chcesz przeczytać, aby strona była jeszcze ciekawsza?

Popularne posty