To & owo

Sezon zakończony, więc okres największych ekscytacji w roku właściwie już za mną. Czekam z podsumowaniem na kwitnienia mamilarii, które ożywiają się jesienią i zimą (ciekawi mnie czy zimowane na chłodno nadal będą kwitły poza sezonem?). 

Tegoroczny rozrost kolekcji przeszedł moje najmniejsze oczekiwania. Pisałam o tym już nie raz w wielu miejscach, ale kaktusiarze to ludzie o wielkich sercach. W ubiegłym roku postanowiłam, że w 2013 nie kupię żadnych roślin i prawie mi się udało, ale mimo to sama lista gatunków mamilarii się podwoiła nie wspominając o innych rodzajach! Przyjaciele z forum chętnie dzielili się odrostami i innymi nadwyżkami nie oczekując niczego w zamian. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję i mam nadzieję, że i ja będę mogła odwdzięczyć się za otrzymane dobro dzieląc się z innymi :) "Klęska urodzaju" sprawiła, że moje postanowienie o zawieszeniu zakupów zostało przeniesione na kolejny rok. Być może tak jak teraz skuszę się na jakieś pojedyncze sztuki, ale zakupowe szaleństwo to na dzień dzisiejszy odległa przyszłość. Mam za to mnóstwo nasion do wysiania w przyszłym roku, które zrekompensują mi brak świeżynek :D

Póki co jeszcze aktualne zdjęcia, tym razem część zakupów z 2012.

Mammillaria guelzowiana var. robustior kupiona bardzo wczesną wiosną szybko ruszyła z produkcją pąków, niestety nagły atak przędziorów przywleczonych od sprzedawcy skutecznie ją zniechęcił do kwitnienia. 
Mammillaria centricirrha pochodząca z tego samego źródła. Co prawda nie dostrzegłam u niej żadnych szkodników, ale gwałtowna utrata wody i długie dochodzenie do siebie po zimie wskazują, że coś niepokojącego jednak się z nią działo. Od dłuższego czasu wygląda ok i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Uwielbiam te masywne brodawki <3
Mammillaria crinita ssp. kupiona od nieuczciwego sprzedawcy na all*, który nie chciał przyznać się do błędu w oznakowaniu sprzedawanych roślin (pomimo wysłania zdjęcia kwiatów to wg niego M. longiflora) i nadal sprzedawał je pod błędną nazwą. Druga zamawiana wtedy roślina została uszkodzona w transporcie na skutek złego zapakowania, chociaż w tej kwestii poczuł się do odpowiedzialności, ale to nie zmienia faktu, że nigdy więcej nie zamówię roślin z tego źródła!  
Mammillaria sheldonii również nie kwitła w pierwszym sezonie. Pech chciał, że jej doniczka wybitnie spodobała się mrówkom mieszkającym pod inspektem. Na szczęście w tym roku pokazała kilka kwiatów, które możecie oglądać we wcześniejszych postach.
Mammillaria wagneriana  L1529 San Juan Capistrano - jedna z moich perełek.  Uwielbiam długie, mocne ciernie. Na liście mam kilka podobnych gatunków, ale jestem pewna, że ten drapieżny wygląd nie może się znudzić.

Komentarze

Popularne posty