Pierwsze własnoręcznie wysiane mamilarie

Właśnie mija rok odkąd zaryzykowałam i wysiałam swoje pierwsze mamilarki. Na moje oko nie są zbyt duże jak na ten wiek, ale jak widać nie były specjalnie pędzone i mają za sobą dopiero 1 pikowanie. Bliżej wiosny planuję je przesadzić do bardziej żyznego podłoża.

Muszę przyznać, że przyszło mi to z trudem i na prawdę musiałam bardzo się zdyscyplinować, żeby całkiem ich nie zasuszyć. Kiedy bąble odrosły już trochę od ziemi ich nawadnianie przestało być tak problematyczne. Gdyby mnie ktoś zapytał jak to zrobiłam, że żyją do dzisiaj nawet nie wiem co odpowiedzieć - tak chaotyczne były moje działania.

Mogę natomiast podzielić się moim osobistym patentem co zrobić, aby nie ususzyć siewek po wyjęciu spod osłon? Jak widzicie moje siewki od początku uprawiam w doniczkach 4x4 cm, aby siewki nie traciły zbyt szybko wilgoci (np.w przypadku osób, które mają takie problemy z pamiętaniem o ich nawadnianiu jak ja) dobrze jest umieścić doniczki w nieco wyższym wspólnym naczyniu - u mnie było to litrowe opakowanie po lodach w kształcie rynienki. Dobrze, gdy doniczki nie wypełniają go całego, wtedy mamy wgląd ile wody wlewamy, ale również możemy wyłożyć pozostałą przestrzeń keramzytem, który pochłonie nadmiar wody a później odda go do otoczenia zwiększając tym samym wilgotność.   

Mammillaria hamata
Mammillaria hahniana ssp. bravoae
Mammillaria sempervivi
Mammillaria candida
Mammillaria louisae
Mammillaria pringlei

Wizualizacja mojego patentu na wzrost wilgotności


Jak sądzicie - jest ok jak na pierwszy raz?

Komentarze

Popularne posty